Jak w temacie. Miałem okazję obejrzeć film w kinie, w kameralnych warunkach.
Czy mnie poruszył, wywarł na mnie wrażenie? W ogóle. Nastawiałem się naprawdę na dzieło, które zmieni mój punkt postrzegania holokaustu, które uruchomi we mnie nowe emocje, inne spojrzenie.
Film - wybaczacie - jest po prostu nudny. Od sceny do sceny, do sekwencji do sekwencji. Nie uważam, że nowatorskie podejście ukrywa się w pokazaniu tego, że Niemcy "wiedzieli ale ich to nie obchodziło". Wiemy o tym od lat.
Końcowe sceny, z dzisiejszych czasów. Sprzątaczki które dbają o relikwie zbrodni, o insygnia tragedii - to budzi we mnie emocje. Pytanie o pamięć, chęć utrwalania historii. Reszta jest wydmuszką, zaledwie skorupą fabularną która oferuje mało ciekawe i na pewno nie odkrywcze kadry.
Uważacie inaczej? Czas start. Wyprowadźcie mnie z błędu, pokażcie większy sens.
Ja uważam tak samo. To, że zbrodniarze potrafią być w domu ciepłymi ojcami, mężami itd jest wiadome od dawna i nie widzę w tej narracji nic nowego, a większość osób zachowuje się jakby pierwszy raz zdała sobie z tego sprawę
Ja uważam tak samo. To, że zbrodniarze potrafią być w domu ciepłymi ojcami, mężami itd jest wiadome od dawna i nie widzę w tej narracji nic nowego, a większość osób zachowuje się jakby pierwszy raz zdała sobie z tego sprawę
Izraelscy zbrodniarze z Izraela i USA doskonale wypadają w TV, a popełniają ludobójstwo w Gazie. Nasi jak te sprzątaczki w domu Hoessowej - udają, że nic nie widzą, by przetrwać.
No tak, bo dla zwykłego widzą trzeba pokazać więźniów jak się zmagają ze strasznym losem, żeby coś odczuli.
"zwykłego widza"...no tak. Niezwykli intelektualiści z wysublimowanym gustem wiedzą/ odczuwają coś bardziej. Oj.
No tak. Miałem wrażenie że część ludzi na sali kinowej była zawiedziona, że żadnego rozstrzelania nie zobaczyli.
Dziwny post. "Uważacie inaczej? Czas start. Wyprowadźcie mnie z błędu, pokażcie większy sens." Jest przecież na forum jest pełno wypowiedzi ludzi, których ten film zachwycił, wystarczy poczytać. Do tego, raczej nikt Cię nie przekona, by odczuwać ten czy inny film inaczej, bo jest to indywidualna sprawa, inna wrażliwość, poczucie estetyki, zainteresowania, etc. Ty czegoś nie widzisz, ale ktoś inny dostrzegł w tym jakąś wartość - nie pierwszy raz się tak zdarzyło.
Uważam tak samo, jeden z najnudniejszych filmów jakie w życiu widziałem. Wszedłem do kina z bardzo pozytywnym nastawieniem i oczekiwałem czegoś wspaniałego od tego filmu, a dostałem przeciągnięte ujęcia, statyczne kadry i dialogi w większości o niczym. I nie uważam, że te trzy rzeczy są złe w filmach, ale trzeba umieć to jakoś połączyć jeszcze z innymi ciekawymi elementami, żeby widza nie zanudzić co idealnie robi chociażby Tarantino, który też uwielbia tworzyć dialogi "o niczym" i takie statyczne, przeciągnięte ujęcia. Gdyby to był jakiś amatorski film, albo niezależny z małym budżetem to może i bym bardziej docenił niektóre kadry, ale od rzekomo tak świetnej, oscarowej produkcji oczekiwałem trochę więcej. Kompletnie zmarnowana koncepcja filmu, zmarnowani bohaterowie o których można by się rozpisywać godzinami, niewykorzystana obecność obozu tuż za płotem. Ogólnie jedno wielkie rozczarowanie.