Spodziewałem się czegoś na miarę 128 godzin ale ten film to nudna paplanina non stop... Do tego już na starcie dowiadujemy się że bohater z tego wyjdzie! No jak można było tak spieprzyć całe napięcie już na dzień dobry?
Nie dowiadujemy się tego na starcie, ponieważ to wszystko to były jego halucynacje, o czym sam mówił. (wybacz że odkopałem)